64-latka czekała na tramwaj do domu na przystanku Płocka. Chwilę przed północą, została zaczepiona przez pijanych ludzi, którzy chcieli od niej pieniądze na alkohol. Kobieta stwierdziła, że nie da, bo nie ma.
Odpowiedź rozwścieczyła młodego mężczyznę, a także – jak się potem okazało - jego matkę. Oboje przewrócili 64-latkę na torowisko. Kiedy 20-latek kopał kobietę, jego 40-letnia matka, wyrywała jej torebkę.
Chwilę potem uciekli. Ranna kobieta zobaczyła nadjeżdżający radiowóz i zatrzymała policjantów, by poprosić ich o pomoc. - Funkcjonariusze wezwali karetkę pogotowia, która zabrała pobitą kobietę do szpitala, sami udali się w poszukiwaniu sprawców. Niedługo po tym wytypowali osoby mogące mieć związek z tym zdarzeniem. Po chwili byli już w ich rękach – wyjaśnia Marta Sulowska z policji na Woli.
Bandyci wpadli kilka ulic dalej. 40-letnia Katarzyna S. i 20-letni Piotr S. zostali zatrzymani i przesłuchani. W momencie zatrzymania kobieta miała 0,5 promila, a mężczyzna ponad promil.
Sąd aresztował ich na trzy miesiące. Za pobicie i kradzież torebki w której był telefon, dokumenty oraz 12 złotych, grozi im 12 lat pozbawienia wolności.