Warszawa. Horrendalne kary za niesegregowanie śmieci. Kto za nie zapłaci?
Odpowiedzialność jest zbiorowa. Pracownik odbierający śmieci z bloku sprawdza, czy w pojemnikach na papier jest papier a w pojemniku na bio są rzeczywiście odpadki organiczne a nie na przykład… słoiki. Jeśli ktoś do papieru wrzuci spleśniałego arbuza, albo wyrzuci tam butelki, pracownik odnotowuje, że śmieci są źle segregowane. Kilka takich powiadomień w ciągu miesiąca czy pół roku jest już podstawą do wszczęcia postępowania o ukaranie. Miasto wystawia „mandat” właścicielowi budynku, czy administratorowi bloku. O ile w domu jednorodzinnym odpowiedzialnego wskazać łatwo. O tyle w bloku kara rozłoży się na wszystkich mieszkańców - i tych przykładnie segregujących i tych zaniedbujących obowiązek.
Tak jest w przypadku ośmiu bloków na Imielinie przy ul. Miklaszewskiego, Warchałowskiego, Wasilkowskiego oraz Hirszfelda. Miasto naliczyło spółdzielni łącznie 87 tys. zł. Została obliczona za niedopatrzenia w segregacji odpadów w listopadzie 2022 roku. Największa kara dla jednego bloku to prawie 20 tys zł! – Zawinił statystyczny Kowalski, a zostaną ukarani wszyscy jego sąsiedzi. To się bardzo źle kojarzy. Odwołaliśmy się od tej decyzji. Nie zgadzamy się na odpowiedzialność zbiorową – komentuje decyzję prezes zarządu SMB Imielin, Rafał Januszkiewicz.
A to tylko przykład dotkliwych kar, które mogą zacząć się sypać także w innych dzielnicach. – W drugim półroczu ubiegłego roku na terenie całej stolicy wszczęte zostały 72 postępowania, dotyczące nieprawidłowej segregacji śmieci. Wydane zostały 42 decyzje określające wysokość opłaty z uwagi na niedopełnienie przez właściciela nieruchomości obowiązku selektywnego zbierania odpadów komunalnych – informuje rzecznik ratusza Monika Beuth. W tym roku szykują się kolejne postępowania.
Listen on Spreaker.