Od samego rana na ulicach panował chaos. Co i rusz ktoś rozbijał się na zasypanych śniegiem jezdniach. Zaczęło się na rondzie Dmowskiego. Tam pijany kierowca volkswagena potrącił pieszego, rozbił barierki i słup reklamowy. W Ursusie na ul. Spisaka kierowca nie wyhamował i uderzył w zaparkowany na poboczu samochód, na wiadukcie przy Puławskiej kobieta rozbiła mini na barierkach.
Chodzenie po miejskich chodnikach też było koszmarem. - Biegłam z walizką do metra wywróciłam się i upadłam. Stłukłam też kolano. Jest tak bardzo ślisko, że normalnie chodzić się nie da. Na takich chodnikach można nogi połamać - mówi zdenerwowana pani Adela Maziarek (35 l.) Nie ona jedna. Na chodniku po nagłym ataku śnieżycy poślizgnął się też Konrad Jamrocha (36l.). - Nic mi się nie stało, ale służby odpowiedzialne powinny oczyścić ulice i chodniki - tłumaczy.
Zarząd Oczyszczania Miasta wysłał rano w miasto 164 pługosolarki, które miały odśnieżać drogi i posypywać ulice piaskiem i solą. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej twierdzi, że to dopiero początek i ostrzega przed intensywnymi opadami śniegu w całym województwie mazowieckim.