Warszawiacy zatrzymali się, by punktualnie o godz. 17 przez minutę oddać hołd żołnierzom, którzy 66 lat temu bronili Warszawy przed niemieckim okupantem.
Syreny słychać było w całej Warszawie. W miejscu stanęli przechodnie na placach Piłsudskiego i Zamkowym, Krakowskim Przedmieściu, przy Rotundzie i przy stacjach metra. Stanęły samochody, autobusy i tramwaje.
Urzędniczka Dorota Stępniak (39 l.) z synem Mikołajem (7 l.) celebrowała minutę ciszy na placu przy wyjściu ze stacji Metro Centrum. - Data wybuchu powstania to niezwykle ważny moment naszej historii i tak samo ważne jest jej uczczenie - opowiada pani Dorota. - Uczę syna, jak istotne dla nas i naszej wolności były takie wydarzenia - dodaje.
Punktualnie o godz. 17 razem z synem stanęła na baczność w hołdzie bohaterom.