Wieczorem na lotnisku Chopina awaryjnie lądował samolot LOT-u z 59 pasażerami i czterema członkami załogi na pokładzie. Przyczyną były problemy z podwoziem. Maszyna lądowała twardo, bez wysuniętych przednich kół. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Sytuacja na lotnisku jest już pod kontrolą, jednak jego władze informują, że podróżni przed przyjazdem na Okęcie powinni sprawdzić status swojego lotu. Wczoraj z powodu awaryjnego lądowania odwołano 25 lotów. Dzisiaj takich lotów jest 9.
Chwile grozy przeżyli nie tylko pasażerowie Bombardiera, lecz także podróżni, którzy znajdowali się wtedy na pasie startowym. Jedną z takich osób jest pani Paulina, której samolot miał w momencie awarii wyruszyć do Szczecina. Z pasażerką rozmawiał Szymon Kępka:
Ruch samolotów na Okęciu odbywa się po jednym pasie startowym. Bombardier, który wczoraj lądował na "brzuchu", wciąż jest na pasie awaryjnym. W ciągu kilku godzin ma zostać przetransportowany na stanowisko postojowe. Później będą badać go eksperci. Pod kątem usterek podwozia zostaną sprawdzone także wszystkie inne tego typu samoloty LOT-u. Więcej w materiale Szymona Kępki: