W sezonie motocyklowym nie ma tygodnia, by w mediach nie pojawiła się informacja o wypadku z udziałem motocyklisty. Tymczasem legionowscy policjanci w nocy z 12 na 13 września zatrzymali prawdziwego pirata drogowego. 30-letni mężczyzna jadący motorem marki Kawasaki ulicą Zegrzyńską najwidoczniej ścigał się ze śmiercią.
Mężczyzna za nic miał ograniczenia prędkości oraz bezpieczeństwo swoje i innych uczestników ruchu drogowego. Gnał na złamanie karku, a licznik wskazywał zatrważającą prędkość. 211 km/h! I to w terenie zabudowanym, gdzie obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 km/h. Oznacz to, ze 30-latek przekroczył dozwoloną prędkość o 161 km/h.
Policjanci drogówki nie mogli przejść wobec takiego zachowania obojętnie. Natychmiast zatrzymali pirata drogowego, uniemożliwiając mu dalszą jazdę. - Mieszkaniec powiatu legionowskiego już stracił prawa jazdy. Z uwagi, że mężczyzna odmówił przyjęcia mandat, policjanci skierowali wniosek do sądu o ukaranie 30-latka - poinformowała podkom. Justyna Stopińska z legionowskiej policji.
"Przypominamy, że zgodnie z nowymi przepisami kierowcom, którzy przekroczą dozwoloną prędkość o więcej niż 50 km/h w obszarze zabudowanym, prawo jazdy zostanie odebrane bezpośrednio przez kontrolującego ich policjanta. Następnie zostanie ono przesłane do właściwego starosty, który - wydając decyzję administracyjną - zatrzyma ten dokument - za pierwszym razem na 3 miesiące" - przypomniała legionowska policja.