Na ulicy szybko powstała spora sterta gałęzi, która uniemożliwiła normalny ruch samochodów. Więc kierowcy wezwali policję. Funkcjonariusze nie byli w stanie wyperswadować człowiekowi na drzewie, żeby z niego zszedł, więc na pomoc wezwali… straż pożarną z podnośnikiem.
- Mężczyzna zupełnie nie reagował na polecenia policjantów - mówi asp. Marcin Zagórski z Komendy Powiatowa Policji w Mińsku Mazowieckim.
Chwile później na miejscu pojawiła się policja i straż pożarna. - Okazało się, że mężczyzna nie reaguje na polecenia – opowiadał Zagórski. - Dlatego przy pomocy podnośnika ratownicy dostali się do niego, odebrali siekierę i bezpiecznie sprowadzili na ziemię. - Ze względu na dziwne zachowanie 60-latka, lekarz podjął decyzję, że trafi on na obserwację do szpitala – dodaje aspirant.