Mimo ostrzeżeń policji oraz ostatnich tragicznych wydarzeń, których sprawcami byli pijani kierowcy, wciąż nie brakuje bezmyślnych piratów drogowych.
W niedzielę, około godz. 22.15 mieszkańcy ul. Zaborowskiej zauważyli pędzące z piskiem opon mitsubishi. Samochód nie zwolnił nawet wtedy, gdy po drodze staranował trzy zaparkowane auta. Świadkowie, przeczuwając, że kierowca może być nietrzeźwy, postanowili go zatrzymać. - Dwie osoby ruszyły w pościg za sprawcą kolizji. Mężczyzna prowadził, a jego pasażerka cały czas dzwoniła na policję, podając lokalizację obserwowanego samochodu. Kierowca mitsubishi w końcu się zatrzymał. Wówczas ludzie zabrali mu kluczyki i czekali na przyjazd funkcjonariuszy - mówi podkom. Joanna Banaszewska z bemowskiej komendy. W ujęciu pomógł też funkcjonariusz Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, który wracał właśnie z pracy. To on wyciągnął pijaka z auta na jezdnię i pilnował do przyjazdu patrolu.
Zobacz też: Wypadek w Łodzi. Pijany motorniczy tramwaju zabił dwie osoby. Alkomat pokazuje coraz więcej alkoholu!
Nie trzeba było alkomatu, żeby stwierdzić, że Michał K. (33 l.) był pod wpływem alkoholu. Mężczyzna zataczał się i bełkotał, a podczas badania wydmuchał ponad 2 promile. - Podejrzany został zatrzymany, ale z komisariatu odebrała go żona. Będzie przesłuchany najprawdopodobniej w środę - dodaje podkom. Banaszewska.
Jak ustalił "Super Express", Michał K. jest najprawdopodobniej lekarzem z renomowanej Wojskowej Akademii Technicznej. 33-letni pirat odpowie za jazdę na podwójnym gazie oraz za spowodowanie kolizji. Nie wiadomo, jak duże straty spowodował podczas swojego pijackiego rajdu. Policjanci czekają na zgłoszenia właścicieli uszkodzonych pojazdów. Za szkody sprawca będzie musiał zapłacić z własnej kieszeni.