Perfidna kradzież w biały dzień w Warszawie
Do zdarzenia doszło w drugiej połowie czerwca. Mężczyzna szedł chodnikiem w okolicach szpitala przy ul. Niekłańskiej na Pradze-Południe. Nagle zasłabł, osunął się na ziemię i stracił przytomność. Najprawdopodobniej doznał on mikroudaru.
- Reakcja przechodniów, a potem interwencja pogotowia sprawiły, że trafił do szpitala i została mu udzielona profesjonalna pomoc medyczna - przekazała nadkom. Joanna Węgrzyniak z południowopraskiej policji.
Przeczytaj też: Wypadek pod Pruszkowem. Ciężka paleta z towarem przygniotła pracownika firmy. 21-latek trafił do szpitala
Jak się okazało, podczas niebezpiecznego incydentu na ulicy mężczyzna stracił nie tylko przytomność, ale też sporą ilość gotówki. Nie wszyscy rzucili mu się bowiem na pomoc. Ktoś wykorzystał sytuację i perfidnie go okradł!
- Kiedy mężczyzna powrócił do zdrowia, stwierdził, że został okradziony. W chwili zdarzenia miał w kieszeni 4 tysiące złotych - wyjaśniła nadkom. Węgrzyniak.
Gdy poszkodowany wyszedł ze szpitala, złożył zawiadomienie o kradzieży na policję. - Niestety wtedy jeszcze nie znał żadnych szczegółów. Udar sprawił, że niczego nie pamiętał. Nawet tego, gdzie wszystko miało miejsce. Niedługo później dokonał jednak kilku ustaleń i pozyskał, jak się okazało bezcenne informacje. Między innymi to, skąd został zabrany do szpitala oraz że jest tam monitoring - poinformowała policjantka.
Złodziej pieniędzy zatrzymany
Policjanci szybko potwierdzili, że faktycznie doszło do kradzieży, a także, kto za nią odpowiada. Kilka dni temu, na początku lipca, zatrzymali 30-latka.
- Zebrany materiał dowodowy nie budził żadnych wątpliwości i na jego podstawie śledczy przedstawili mężczyźnie zarzut dokonania kradzieży. Podejrzanemu grozi do 5 lat pozbawienia wolności - poinformowała nadkom. Joanna Węgrzyniak.