Potworny wypadek pod Siedlcami
Horror rozegrał się na prostym odcinku asfaltowej drogi. Zbigniew K. (44 l.), mieszkaniec gminy Kotuń, postanowił wybrać się do pobliskiej stacji paliw po alkohol. Mężczyzna był już pijany i jazda małym fordem sprawiała mu duże trudności. Gdy wyjechał z Trzemuszki, niewielkiej miejscowości w pow. siedleckim, ściągnęło go na prawą stronę. 44-latek wjechał autem prosto w miejsce, gdzie szedł tata z małą dziewczynką!
Gdy ojciec zobaczył jadący na nich samochód, w ostatniej chwili odepchnął 7-latkę na pobocze. Samochód jedynie otarł się o dziewczynkę. Dzięki temu doznała jedynie niegroźnych urazów i po badaniach została przekazana mamie. 39-latek nie miał tyle szczęścia. Całe uderzenie forda wziął na siebie. Odrzucony uderzeniem auta, bardzo poturbowany, z połamanymi nogami wpadł do rowu. Przybyłe na miejsce zdarzenia służby ratownicze reanimowały bohaterskiego ojca. Mężczyzna w ciężkim stanie trafił do szpitala.
Pijany kierowca odpowie przed sądem
Kierujący fordem fiestą Zbigniew K. po staranowaniu rodziny wjechał do rowu, dotkliwie raniąc sobie twarz. Jak relacjonowali świadkowie wypadku, gdy sprawca kraksy wyszedł z pojazdu, nie mógł utrzymać się na nogach! Po sprawdzeniu alkomatem okazało się, że ma w organizmie 2,5 promila alkoholu. Szybko wyszło też na jaw, że Zbigniew K. miał odebrane uprawnienia do kierowania pojazdami, ponieważ wcześniej był już zatrzymywany za jazdę po alkoholu. Teraz o jego losie zadecyduje sąd.