Najgorzej jest w okolicach ul. Paryskiej i Wersalskiej. Tam lata ich najwięcej. Jedna z mieszkanek wracała do domu z synkiem i prawie została pogryziona przez ogromnego owada. - Miał gdzieś 3 cm i dolatywał do wózka. Prawie do niego wleciał- tłumaczy kobieta. Twierdzi, że na klatce schodowej widziała jeszcze 3 martwe.
Na razie nie wiadomo, gdzie mieści się gniazdo szerszeni. Jak twierdzi mieszkanka najwięcej było ich przy Paryskiej pod wiaduktem. Mieszkańcy drżą o siebie i swoje dzieci, bo ukąszenie szerszenia może być śmiertelnie groźne, szczególnie dla osób uczulonych.