To jakiś dramat. Przez lata mieliśmy masę kontroli z ZDM. Wiele razy sprawdzali czy wszystko dobrze wypełniliśmy. Nigdy nie dostaliśmy sygnału, że coś jest nie tak a teraz mamy płacić 26 tys. zł za szyld?! – mówią rozżaleni właściciele znanego na Pradze-Południe baru „Kebab Faraon” Tatiana Sarakhman (41 l.) i Imad El Din Moustafa (l48 l.). Prowadzą go od 14 lat. Szyld wisiał tam od 2012 roku. Właśnie zniknął. Właściciele zdjęli go, bo nie zamierzają płacić horrendalnej kwoty, której zażądali od nich urzędnicy. A jak tłumaczą tę kuriozalną sytuację drogowcy? Wszak za zajęcie pasa drogi miały być ulgi dla przedsiębiorców...
- Bar został ukarany za powieszenie reklam w pasie drogowym. Każdy komercyjny obiekt ma obowiązek zgłosić swój szyld do Zarządu Dróg Miejskich. To nie ma nic wspólnego z ulgami dla przedsiębiorców w związku z epidemią – przekonuje rzecznik Zarządu Dróg Miejskich Jakub Dybalski. Dlaczego jednak nie było wcześniej ostrzeżenia, wezwania do zdjęcia szyldu, czy po prostu zwrócenia uwagi? Tego nie wyjaśnia. Ostatnia kontrola ZDM w barze "Faraon" była … sierpniu 2020. Od tamtego czasu właściciele kebabowni nie dostawali żadnych upomnień czy stwierdzenia nieprawidłowości.
Sprawą zainteresowali się już radni Pragi-Południe. Czy interwencja pomoże?
Ironicznie całą awanturę o szyld skomentował na Twitterze radny Pragi-Południe Marek Borkowski. Nie mógł się powstrzymać przed złośliwością pod adresem prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego. "Panie prezydencie, przedsiębiorcy gastronomii proszą, żeby pan im już nie pomagał" - czytamy we wpisie dzielnicowego radnego PiS.
To już kolejna wojna urzędników z mieszkańcami na Pradze-Południe. PRZECZYTAJ TEŻ O WOJNIE O PARKING
Polecamy również tekst: STRZELANINA NA PRADZE-POŁUDNIE. Jedna osoba nie żyje