Kajdanki

i

Autor: PixaBay

Szok na Pradze. Okradł umierającego kolegę. Kuriozalne wytłumaczenie

2019-05-21 11:50

Warszawscy strażnicy miejscy ruszyli na pomoc mężczyźnie, który nieprzytomny leżał na jednym placu Szembeka na warszawskiej Pradze-Południe. Uratowali mu życie, prowadząc akcję resuscytacyjną do przyjazdu pogotowia. Wówczas okazało się, że wcześniej mężczyzna został okradziony. Umierającego okradł jego własny kolega, który po ujęciu bardzo mętnie się tłumaczył.

Jak relacjonuje Onet.pl, do zdarzenia doszło w niedzielę około 11. Na zgłoszenie o człowieku, który nieruchomo leży na ławce, wysłano patrol mundurowych. Jerzy Jabraszko z referatu prasowego straży miejskiej relacjonował: - Po przyjeździe na miejsce strażnicy stwierdzili, że leżący na ławce mężczyzna nie oddycha, a jego tętno jest niewyczuwalne. Wezwali karetkę pogotowia. Do czasu jej przyjazdu strażnicy prowadzili intensywną akcję resuscytacyjną. W jej trakcie człowiek odzyskiwał i tracił czynności życiowe. Dopiero dwie minuty przed przybyciem załogi pogotowia czynności życiowe powróciły. Uratowany mężczyzna został przekazany zespołowi pogotowia.

Gdy strażnicy miejscy walczyli o życie mężczyzny, operator monitoringu miejskiego doniósł, że wcześniej poszkodowany mężczyzna został... okradziony. Do działań zaangażowano dodatkowy patrol strażników. Ci szybko ujęli sprawcę, wyraźnie widocznego na nagraniu. Złodziejem okazał się być 48-latek pod wpływem alkoholu. Ukradł on poszkodowanemu portfel z dokumentami. Według nieoficjalnych ustaleń portalu mężczyzna znał nieprzytomnego, zamiast jednak mu pomóc wolał "przygarnąć" jego portfel. Po zatrzymaniu miał on kuriozalnie tłumaczyć, że zabrał koledze portfel, by… zapobiec kradzieży przez inną osobę. Zapewniał przy tym, że zamierzał go oddać.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki