Szokującą historię pani Anny opisała "Gazeta Wyborcza". Jak podaje portal, seniorka cierpi na trzecie stadium zespołu Sudecka, które jest właściwie nieodwracalne i może doprowadzić do całkowitego zesztywnienia stawów, a nawet kalectwa. Ratunkiem jest jak najszybsze rozpoczęcie rehabilitacji. I tu zaczęły pojawiać się problemy.
Pani Anna poszła prywatnie do lekarki, która 19 września wystawiła skierowanie na leczenie szpitalne na CITO. Trafiło ono do Oddziału Rehabilitacyjnego Szpitala Wielospecjalistycznego CKR w Konstancinie. Odpowiedź, którą 71-latka otrzymała 28 września dosłownie zwala z nóg.
"Informujemy, że została Pani wpisana w kolejkę osób oczekujących w trybie planowym. Obecny okres oczekiwania w wyżej wymienionym trybie wynosi 15 lat" - cytuje "Gazeta Wyborcza".
- W 2036 r. ja już będę ze sztywną ręką leżeć sztywna na Powązkach. Mogli przecież napisać, że w ciągu dwóch–trzech lat nie mają wolnych terminów, z prośbą, bym szukała pomocy gdzie indziej. Pracowałem całe życie odprowadzając składki ubezpieczeniowe, a teraz kiedy potrzebuję naprawdę nieskomplikowanej, ale regularnej rehabilitacji, która pozwoli mi nadal być niezależna od rodziny, system NFZ zawodzi - skomentowała pani Anna w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Polecany artykuł:
Zdaniem mazowieckiego oddziału NFZ prawdopodobnie po weryfikacji skierowania placówka włączyła pacjentkę do kolejki świadczeń udzielanych w tzw. trybie stabilnym, a dogodniejsze terminy można znaleźć w innych placówkach na Mazowszu. Z kolei sam szpital w Konstancinie tłumaczy się ogromną liczbą pacjentów i trwającą pandemią koronawirusa.
Tymczasem, jak podaje "GW", pani Anna powinna rehabilitować się mniej więcej rok. Z kolei NFZ wydaje skierowania jedynie na 10 zabiegów, czyli dwa tygodnie. Potem znowu trzeba zapisać się do lekarza, a później na kolejną rehabilitację. Oznacza to nawet kilkumiesięczną przerwę pomiędzy rehabilitacjami.
- Byłam już w sumie w trzech różnych ośrodkach. Teraz widzę w systemie, że kolejny termin mam dopiero na marzec i kwiecień - stwierdziła dla "GW" pani Anna.