W poniedziałek warszawiacy mogli poczuć przedsmak zbliżającej się wiosny. Po siarczystych mrozach przyszła odwilż i piękna, słoneczna pogoda. Mieszkańcy stolicy tłumnie ruszyli na spacery. Zrobił to również 40-latek ze swoim 6-letnim synem. Wybrali się oni na Trakt Królewski, gdzie usiedli na jednej ze świątecznych iluminacji. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, w jakim stanie mężczyzna opiekował się dzieckiem. Jego zachowanie zwróciło uwagę strażników miejskich, którzy również przybyli na skwer ks. Jana Twardowskiego. - 40-latek był tak pijany, że nie mógł przejść nawet kilku kroków. Bełkocząc przyznał, że siedzący obok 6-letni chłopiec to jego syn - przekazała Straż Miejska.
Na miejsce wezwana została również policja. Badanie alkomatem potwierdziło, że mężczyzna jest kompletnie pijany. 40-latek miał ponad 3 promile (1,47 mg/l) alkoholu w wydychanym powietrzu! Podczas legitymowania mężczyzny na jaw wyszły nowe fakty. Okazało się bowiem, że jest on poszukiwany do odbycia kary 8 miesięcy więzienia. 40-latek został zatrzymany.
Funkcjonariusze ustalili, że matka 6-latka jest w szpitalu. Dziecko nie pozostało jednak bez opieki. - Gdy się z nią skontaktowano, wskazała przyjaciółkę, która odebrała chłopca i będzie się nim zajmowała do chwili powrotu do domu jego mamy - wyjaśniła Straż Miejska.