Pracownica poczty stwierdziła, żeby rencista przyszedł po odbiór pieniędzy z ZUS godzinę później. Około godz. 17 ponownie więc wybrał się na pocztę i usłyszał… że nadal nie ma pieniędzy, niech więc przyjdzie następnego dnia.
- Wtedy się zdenerwowałem. Szedłem specjalnie kilometr w nadziei, że odbiorę swoje pieniądze, które były potrzebne a tu taki cyrk! Powiedziałem więc, że nie wyjdę z poczty bez mojej renty – tłumaczy mieszkaniec Ursynowa.
O dziwo, wystarczyło trochę stanowczości, biegania pracowników poczty na zaplecze i… pieniądze się znalazły. Jak to możliwe, by poczta nie miała pieniędzy na wypłaty świadczeń ZUS?
- Sytuacja miała charakter wyjątkowy i zdarzyła się po raz pierwszy. Klientowi nie został wypłacony przekaz emerytalny z powodu chwilowego braku gotówki w urzędzie. W tym dniu było bardzo dużo wypłat. Przepraszamy za zaistniałą sytuację i zapewniamy, że dokładamy wszelkich starań, aby sytuacje tego typu nie zdarzały się – informuje w komunikacie do redakcji rzecznik Poczty Polskiej Justyna Siwek.