Takiej sytuacji jeszcze w Garwolinie nie było – przyznają mieszkańcy. W poniedziałek po godz. 18 nad Garwolinem przelatywał prywatny helikopter. Pilot zauważył, że kończy się paliwo i… postanowił zatankować. Podleciał na najbliższą stację i wylądował tuż przed budynkiem. Następnie przepchnął swój helikopter pod dystrybutor i zalał do pełna. Chwilę później jak gdyby nigdy nic, wsiadł do maszyny, uruchomił ją i odleciał. Mieszkańcy, klienci, oraz pracownicy stacji byli w szoku. - Powiem szczerze, że jak żyję czegoś takiego jeszcze nie widziałem. Byłem w szoku -mówi mieszkaniec. - Wiele rzeczy w swoim życiu widziałem, ale żeby lądować helikopterem na stacji. Trzeba być naprawdę dobrym pilotem, żeby zrobić coś takiego – tłumaczy jeden z klientów stacji. Niestety, nie wiadomo skąd przyleciał tajemniczy mężczyzna. Czy jeszcze kiedyś odwiedzi stację w Garwolinie?
PRZECZYTAJ KONIECZNIE Przerażające! Peugeot tańczył na dwóch kołach! Potem runął na jezdnię!