Policjanci z wydziału patrolowo-interwencyjnego z Bemowa otrzymali zgłoszenie z którego wynikało, że mężczyzna ukradł dwie pary spodni w sklepie. Uciekając, bowiem nie zapłacił za towar, rzucił się na pracownicę sklepu, która próbowała go ująć. Doszło do szamotaniny, mężczyzna złapał kobietę za rękę, uderzył ją łokciem, odepchnął i uciekł.
- W międzyczasie okazało się, że ten sam mężczyzna miał grozić innej kobiecie - informuje kom. Marta Sulowska, rzeczniczka bemowskiej policji i dodaje: - Policjanci udali się w poszukiwaniu sprawcy, na miejsce przyjechały dodatkowe załogi policyjne. Po chwili spostrzegli 41-latka, który widząc ich rozpoczął ucieczkę. Dzięki skutecznej reakcji policjantów i krótkim pościgu mężczyzna był już w ich rękach.
Zobacz koniecznie: Robert zabił się na motocyklu. "Uderzył w drzewo, miał wybite zęby, wszędzie krew". Osierocił dwoje dzieci
Chwile grozy w sklepie na Bemowie. Mężczyzna zaatakował ekspedientkę
41-latek został doprowadzony do bemowskiego komisariatu, następnie trafił do policyjnej celi.
Gromadzeniem materiału dowodowego zajęli się śledczy z Bemowa.
- Okazało się, że mężczyzna miał już konflikt z prawem, był wielokrotnie poszukiwany i notowany za różne przestępstwa przeciwko mieniu oraz życiu i zdrowiu, przebywał także w zakładzie karnym - mówi Sulowska.
Podejrzany usłyszał zarzuty dotyczące kradzieży rozbójniczej i kierowania gróźb karalnych.
Prokurator poparł wniosek policjantów o zastosowanie środka izolacyjnego wobec mężczyzny i decyzją sądu został on tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. Za to może grozić kara do dziesięciu lat pozbawienia wolności.
Sprawdź: Zgroza na talerzu, kanapki dosłownie ożyły! Skandal w Pendolino, kto za to odpowie?