Reporterzy „SE” odwiedzili najbardziej uczęszczane dyskonty w stolicy, w których teoretycznie powinno być najtaniej. Na liście zakupów plecak, piórnik, długopis, farby plakatowe, blok techniczny i zeszyt w kratkę, czyli artykuły, bez których przeciętny uczeń szkoły podstawowej nie może funkcjonować. W przeddzień rozpoczęcia roku szkolnego ruch w dziale z artykułami szkolnymi, w takich marketach jak Auchan, Carrefour, Lidl czy Pepco był dość umiarkowany. Przedstawiciele sklepów zapewniali, że liczą, że 1 września – jak co roku – warszawiacy tłumnie ruszą po wyprawkę, znając konkretną listę zakupów, przekazaną przez nauczycieli. Okazuje się jednak, że ceny w tym roku zwalają z nóg. Za plecak z nadrukowaną lalką Barbie trzeba zapłacić aż 339 zł. Piórnik z podobizną Spider Mana to koszt 99 zł. Na zwykły długopis można wydać nawet blisko 20 zł, na farby plakatowe 45 zł, blok techniczny 15 zł, a zeszyt 17 zł.
Duże wymagania szkoły i uczniów
- Płaci się za markę i znaczek. Oczywiście możemy wybrać te tańsze produkty, ale one wtedy są o wiele gorszej jakości. No i wiadomo, są jeszcze wymagania dziecka i nauczycieli… w szkole chcą, by kupować kredki w trójkątnym kształcie, i według syna najlepiej, żeby były z filmem Star Wars, albo grą Minecraft – komentuje Weronika Bożym (27 l.), która przyjechała do Warszawy z Sulejówka, w poszukiwaniu kredek dla swojego 8-letniego syna. - Teraz wyprawka to koszt około 600 zł. A jeszcze strój na WF, buty, bo noga ciągle rośnie. Ceny są zabójcze, a oczekiwania szkoły rosną – dodaje młoda mama.
Najbardziej podrożał papier. Ceny zeszytów są dwa razy wyższe
Niektórzy wybierają zakupy dla swoich pociech w mniejszych, osiedlowych sklepach papierniczych. Tam, jak się okazuje inflacja dotyka przedsiębiorców równie mocno. - Przekonamy się 1 września, czy rodzice zrobią szturm na wyprawkę. Ale przypuszczam, że w związku z podwyżkami cen nie będzie takich tłumów, jak w latach ubiegłych – komentuje Maciej Dłużniewski (37 l.), właściciel sklepu „Pastel” na warszawskim Gocławiu. - My nie podnosimy cen w związku z marżą, tylko dlatego, że producenci podwyższają ceny swoich produktów. Skok jest bardzo różny, od kilkunastu do nawet stu procent. W szczególności widać to na artykułach papierniczych. Widzę po fakturach, że zeszyty są dwa razy droższe – dodał przedsiębiorca.