Na jaw wychodzą kolejne szokujące fakty z życiorysu mężczyzny, który zastrzelił się na Targówku podczas policyjnej obławy. Jak ustaliliśmy, Dariusz S. od 2007 r. ukrywał się przed organami ścigania. Był poszukiwany przez kryminalnych z Bielan celem ustalenia jego miejsca pobytu m.in. za długi alimentacyjne. Nie płacił na dzieci swojej byłej partnerce.
Przestępstwami z udziałem Dariusza S. zajmowała się też mokotowska prokuratura rejonowa, a następnie prokuratura z Ostrołęki. List gończy wydała za nim Prokuratura Rejonowa w Przasnyszu. Policjanci wielokrotnie próbowali odszukać alimenciarza, ale ten przez cały czas ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości.
W końcu kryminalni z Pragi namierzyli mężczyznę i postanowili go zatrzymać, gdy w czwartkowe popołudnie pojawił się na Targówku, w mieszkaniu znajomej przy ul. Lewinowskiej. Gdy policjanci zapukali do mieszkania, poszukiwany spanikował, zaczął do nich strzelać na korytarzu i zabarykadował się. A gdy mundurowi wezwali na pomoc antyterrorystów, Dariusz S. zastrzelił się.
Jak ujawniła śledczym jego znajoma, przyznał się jej, że miesiąc wcześniej zamordował Józefa Z. (†67 l.) i zakopał jego zwłoki w lesie, w Borkach pod Radzyminem. Myślał, że policja chce go zatrzymać właśnie w związku z tym zabójstwem. Otoczony przez brygadę antyterrorystów strzelił sobie w głowę.