Szósta rozprawa
Wczoraj w Sądzie Rejonowym dla Warszawy Pragi-Północ odbyła się szósta rozprawa w związku ze śmiercią Piotra Pawłowskiego zmarłego ósmego października 2018 r. Oskarżonym o narażenie utraty życia jest lekarz Jerzy M., prowadzący zespół ratowników, który odebrał pacjenta pięć dni przed jego śmiercią. M. dotychczas bronił się sam, jednak tym razem w sądzie pojawił się z adwokatem wnosząc o odroczenie sprawy na późniejszy termin. Sędzia Małgorzata Nowik oddaliła jednak wniosek tłumacząc to niezasadnym przedłużaniem procesu i rozpoczął przesłuchanie trójki świadków.
Skargi na doktora M.
Najbardziej znaczącą rolę miał tego dnia Piotr P., czyli ratownik medyczny biorący udział w akcji ratowania życia Pawłowskiego. Jak początkowo przyznał, dzień ten nieco zatarł mu się już w pamięci, jednak przeczytane przez sąd zeznania przywróciły jego wspomnienia. Zapytany o współpracę z M. odpowiedział bez ogródek. - Był całkowicie bierny, to był najgorszy dyżur mojego życia. Tej nocy był duży wypadek z kilkorgiem rannych. Wszystko musiałem robić sam, doktor nawet nie wyszedł z karetki. Później poinformowałem kierownictwo, że jeśli znowu zostanę wpisany z nim na dyżur to odchodzę - wspomina 37-letni medyk.
Podobne zdanie na temat pracy z Jerzym wyraził także lekarz Szpitala Bródnowskiego. - Jerzy M. nie powinien pracować w pogotowiu. Były liczne skargi z których wynikało, że lekarz podczas akcji ratunkowych zachowuje się jak słup - mówił w sądzie Piotr B.
Jak umarł Piotr Pawłowski?
Piotr Pawłowski zmarł wskutek niedotlenienia mózgu. Jak twierdzą oskarżyciele - śmierci udałoby się uniknąć gdyby M. nie był bierny tylko działał razem z zespołem ratowników. - W momencie kiedy pacjent trafił na SOR miał on uszkodzony pień mózgu - stwierdził na sali sądowej lekarz Piotr B. Jeśli kolejna rozprawa pójdzie sprawnie, to w jeszcze w czerwcu poznamy wyrok sądu.
Prokuratura przekonana o przestępstwie
Prokurator potwierdził zarzut. – Lekarz Jerzy M. nie współpracował z zespołem pogotowia. Pozostał całkowicie bierny - powiedział "Super Expressowi" prokurator Zbigniew Busz z Prokuratury Regionalnej w Warszawie.