Zdarzenia miało miejsce o godzinie 15:50 w Jankach w pobliżu stacji benzynowej Orlen. - Do zderzenia dwóch aut osobowych doszło na trasie w kierunku Radomia. Ruch jest całkowicie zablokowany, policja wprowadziła objazdy – powiedział o godz. 17 Jarosław Florczak ze stołecznej policji. Do akcji ratunkowej wysłano śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, który zabrał nieprzytomnego kierowcę opla do szpitala na ul. Wołoskiej. Nieoficjalnie słyszymy, że jego stan jest bardzo ciężki. Strażacy musieli wydobyć go z wraku pojazdu.
Podróżującej volkswagenem matki z córeczką ratownicy nie zastali na miejscu wypadku. Według ustaleń reporterów „Super Expressu” miały pobiec na pobliską stację benzynową. Dzieckiem zaopiekowali się strażacy, jednak matki nie udało się znaleźć. Dziewczynka pod opieką przybyłego na miejsce ojca trafiła do szpitala, jednak nie odniosła groźnych obrażeń. - Trwają poszukiwania kierującej – potwierdził o godzinie 17:00 Jarosław Florczak. Już po godzinie 18 służby przekazały nowe informacje. - Kobieta się odnalazła. Ustalamy szczegóły - powiedział policjant. Na razie nie wiadomo, czy była trzeźwa. Jej stan nie pozwalał na przeprowadzenie badania. Poszkodowana trafiła do szpitala.
Wypadek w Jankach. Kobieta uciekła z miejsca wypadku
Nie wiadomo dlaczego kobieta uciekła zostawiając dziecko. Służby przypuszczają, że była w szoku. W akcji ratunkowej zaangażowanych było 5 zastępów straży pożarnej, które wspólnie z policją szukały poszkodowanej.