"W tej chwili mamy 282 łóżka zajęte, ponad 20 respiratorów pracujących" - powiedział. Jak dodał, w placówce pracuje również ponad 30 aparatów wspomagania oddechu. "To są stany ciężkie albo średnio ciężkie, reszta pacjentów jest w stanie umiarkowanym, wymagają tlenoterapii, antybiotykoterapii" - tłumaczył.
Jak mówił Zaczyński, ostatniej nocy szpital przyjął 30 osób, z czego ponad 20 zostało wypisanych. "Jeszcze czekamy na przyjęcia kolejnych osób, które transport ma przyjąć w godzinach rannych" - dodał.
Pytany, czy trafiają się pacjenci, którzy przyjęli pierwszą dawkę szczepionki lub już są zaszczepieni dwoma dawkami, a mimo wszystko przechodzą chorobę w ciężki sposób, Zaczyński odparł, że jest to bardzo niewielka liczba osób. "Ten przebieg jest wtedy o wiele lżejszy, niż wtedy, gdyby te osoby nie były zimmunizowane" - powiedział.
W rozmowie padło też pytanie o coraz powszechniej dostępne testy na przeciwciała COVID-19, które pojawiły się m.in. w sieci sklepów Biedronka. "Bardzo żałuję, że nie sprzedajemy też w sklepach zdrowego rozsądku, bo to jest podstawowa rzecz, która powinna nam uświadomić, czym jest test na przeciwciała" - odparł Zaczyński.
Jak podkreślał, przeciwciała pojawiają się po przebyciu choroby. "Przeciwciał nie mamy w ostrej fazie chorowania, kiedy dostajemy infekcji, zaczynamy gorączkować. Musi minąć pewien okres czasu, żeby wykształcić przeciwciała IgM (...), a później IgG, które pokażą nam, że ewentualnie już przechorowaliśmy wcześniej" - powiedział. Zaznaczył, że odpowiednim miejscem do przeprowadzenia profesjonalnej diagnostyki jest laboratorium.