WARSZAWA: Szpital nie ma ciepłej wody

2012-11-14 2:00

Marszałek województwa Adam Struzik i dyrekcja szpitala w Dziekanowie Leśnym powinni ze wstydu schować się pod biurka w swoich eleganckich gabinetach. Zarządzana przez nich lecznica dla dzieci jest zrujnowana. Mali pacjenci leczeni są na zdewastowanych oddziałach - toalety są gorsze niż te na dworcach, do tego ciągły problem z wodą - albo jest niezdatna do picia, albo w kranach nie ma ciepłej.

Na oddziale pediatrycznym lekarze dwoją się i troją, by dzieci jak najszybciej wróciły do zdrowia. Ich starania przyćmiewa jednak przerażająca infrastruktura szpitalna. Toalety od kilku dekad nie były remontowane, podobnie zrujnowany wodociąg szpitalny. Jeszcze w zeszłym tygodniu rodzice przecierali oczy ze zdumienia, czytając informację, że woda ze względu na wysokie stężenie manganu jest niezdatna do picia! Potem, kiedy już sanepid stwierdził, że jest lepiej, zabrakło ciepłej wody. - Przez cały weekend nie można było nawet wykąpać dzieci, bo jak myć kaszlącego malucha zimną wodą! - oburza się pan Andrzej Janiszewski (43 l.), tata chorej na zapalenie płuc Lenki (4 l.). Wszystko przez awarię pompy, której dyrektor administracyjny Robert Lasota nie był w stanie naprawić przez trzy dni. Wyszedł w piątek do domu i zostawił szpital bez ciepłej wody na cały weekend. To nie pojedyncza wpadka - personel medyczny anonimowo opowiada, że administracja jest głucha na ich prośby i nawet na drobną naprawę trzeba czekać tygodniami.

Trudno się dziwić niefrasobliwości dyrektora Lasoty, skoro sam urząd marszałkowski zbagatelizował sprawę. W odpowiedzi na nasze pytania biuro prasowe stwierdziło lakonicznie: - Brak ciepłej wody nie odbił się na pacjentach. - Żenada i brak profesjonalizmu, szkoda tylko, że pieniądze unijne zdobyte przez marszałka idą na promocyjne długopisy i limuzyny z klimatyzacją, zamiast na służbę zdrowia! - kwitują rodzice chorych dzieci.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają