A miało być tak pięknie. 5 listopada ruszył do pracy długo zapowiadany i przygotowywany szpital tymczasowy na Stadionie Narodowym. Jego zadaniem miało być odciążenie przepełnionych placówek covidowych. Niestety tak się nie dzieje. Według najnowszych danych w "Szpitalu Narodowym" gotowych jest 500 łóżek, a przebywa w nim zaledwie 33 pacjentów! Z kolei w szpitalach brakuje miejsc, a chorych z dnia na dzień przebywa.
Dyrektorzy największych placówek na Mazowszu są bezsilni. Próbowali już przekazać część pacjentów do szpitala tymczasowego, jednak zostali odprawieni z kwitkiem. Jak podaje RMF24, w szpitalu wojewódzkim w Siedlcach, jest 65 chorych na 55 miejsc, w tym 11 osób znajduje się pod respiratorami. Prezes szpitala Marcin Kulicki chciał skorzystać z pomocy szpitala tymczasowego - nie udało mu się. - Każdego dnia próbujemy i szkoda czasu lekarza na wydzwanianie. Te kryteria się nie zmieniły. Pacjent o takich kryteriach u nas idzie do domu - powiedział dziennikarzowi RMF FM.
Identyczna sytuacja jest w szpitalu wojewódzkim w Radomiu. Tamtejsza placówka jest szpitalem I poziomu. To znaczy, że jej zadaniem jest zdiagnozowanie Covid-19 i przekazanie pacjenta dalej. Tak się jednak nie dzieje i w szpitalu leży kilkudziesięciu zakażonych. W rozmowie z RMF24 wiceprezes radomskiej placówki Łukasz Skrzeczyński mówi, że nie może odesłać chorych na Stadion Narodowy. - Nie mamy tak zdrowych pacjentów. My mamy chorych ludzi, zdrowych ludzi nie wysyłamy do szpitali - skwitował krótko w rozmowie z dziennikarzem RMF FM.
Polecany artykuł:
Co na to dyrekcja "Szpitala Narodowego" i resort zdrowia? Przekonują, że to jeszcze nie nadszedł czas, by placówki tymczasowe masowo przejmowały chorych z innych szpitali. Jak twierdzi rzecznik Ministerstwa Zdrowia, takiej potrzeby nie ma. Wojciech Andrusiewicz twierdzi bowiem, że rząd tworzy "bufor łóżkowy" w szpitalach tymczasowych na wypadek, gdyby fala epidemii znowu zaczęła rosnąć. Co więcej, rzecznik MZ przekazał, że do szpitala tymczasowego na Stadionie Narodowym cały czas są kierowani pacjenci, ale wyłącznie ci w lekkim stanie. - Nieprawdą jest, że nie kierujemy tam osób. Kierujemy tam pacjentów w stanie lżejszym, którzy wymagają mimo wszystko hospitalizacji - powiedział rzecznik resortu zdrowia cytowany przez RMF24. Są to pacjenci, których nie można skierować na izolację domową, bo wymagają hospitalizacji, np. podłączenia do tlenu.
Koronawirus w Warszawie: