Stołeczni Policjanci byli od dłuższego czasu na tropie szajki sprowadzającej do Polski z Niemiec kradzione kampery. 18 listopada w Ożarowie Mazowieckim patrol zatrzymał 42-latka, który był mógł jechać kradzionym autem. Po zatrzymaniu okazało się, że kierowca nie ma żadnych dokumentów pojazdu, a kamper został skradziony dwa dni wcześniej w Niemczech
26 listopada na autostradzie A2 w miejscowości Koszjec patrol zatrzymał kolejny kradziony samochód. Jechał nim 48-letni mężczyzna. Tego samego dnia w Warszawie wpadł 31-letni kierowca kradzionego w Niemczech citroena jumpera. Policjanci ustalili, że to u niego szajka może trzymać przywłaszczone pojazdy. Trzy dni później na jego posesji zjawili się policjanci. To, co tam odkryli przerosło ich najśmielsze oczekiwania. Oprócz kradzionych samochodów bandyci zorganizowali tam prawdziwy skład broni. Policjanci wezwali na miejsce antyterrorystów.
Polecany artykuł:
Arsenał broni pod Siedlcami
Samodzielny Pododdział Kontrrterrorystyczny w Warszawie zabezpieczył kilkaset sztuk amunicji różnego kalibru, pociski moździerzowe, granaty, kilkanaście sztuk broni palnej różnego rodzaju i kalibru w postaci pistoletów, karabinów, proch strzelniczy, a także narzędzia do produkcji i przerabiania broni i amunicji – przekazała Edyta Adamus ze stołecznej policji. Na miejscu zatrzymano 69-letniego właściciela posesji i jego 45-letniego syna.
6 zatrzymanych osób usłyszało zarzuty paserstwa i ukrywania kradzionych pojazdów. Jedna dodatkowo zarzut nielegalnego posiadania broni i amunicji. 5 osób zostało aresztowanych na 3 miesiące. Jedna po opłacenia kaucji w wys. 20 tys. zł objęta dozorem policyjnym.
Polecany artykuł: