Szydłowiec. Z zalewu wyłowiono 54-letnią kobietę
Do przerażającego zdarzenia doszło w niedzielę, 1 stycznia. W okolicach godziny 19 z zalewu szydłowieckiego mieszkankę wyłowił mężczyzna, który natychmiast zadzwonił po ratunek. Na miejscu pierwsi pojawili się policjanci, którzy podjęli akcję reanimacyjną. Później prowadziła ją ekipa pogotowia ratunkowego.
– Zgłoszenie wpłynęło do nas chwilę przed godziną 19. Mężczyzna wyłowił ciało kobiety i powiadomił służby ratunkowe. Pomimo ponad 90-minutowej akcji resuscytacyjnej życia 54-latki nie udało się uratować. Policjanci pracowali na miejscu pod nadzorem prokuratora. Okoliczności śmierci mieszkanki Szydłowca będą wyjaśniane. Odbędzie się sekcja zwłok kobiety. Ciało 54-latki zostało odnaleziono w okolicach tamy – przekazała w rozmowie z „Super Expressem” mł. asp. Marlena Skórkiewicz, rzecznik prasowy szydłowieckiej policji.
Niestety, pomimo 90-minutowej akcji reanimacyjnej lekarz stwierdził zgon kobiety. Policjanci ustalają okoliczności tego tragicznego zdarzenia.
– Nasze działania skupiły się na zabezpieczeniu okolicy, doświetleniu miejsca, gdzie była prowadzona akcja ratunkowa. Przez chwilę również kierowaliśmy ruchem w okolicy. Na miejscu pojawiły się trzy zastępy straży pożarnej – przekazał mł. bryg. Wilczyński Bartłomiej, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Szydłowcu.