- Jego siła polega na tym, że jest bardzo precyzyjny. Zabieg naświetlania pacjenta wykonany tym urządzeniem jest skrócony maksymalnie do 180 sekund. W przypadku tradycyjnej metody trwa on kilkanaście minut - tłumaczy dr Andrzej Radkowski, kierownik Międzynarodowego Centrum Onkoterapii Euromedic.
Lekarz zwraca uwagę, że zastosowana metoda jest wyjątkowo bezpieczna, ponieważ w czasie tak krótkiego naświetlania pacjent praktycznie się nie rusza. - A to minimalizuje ryzyko napromieniowania zdrowych tkanek. Dlatego przeciwnicy radioterapii nie powinni się tego zabiegu obawiać - wyjaśnia dr Radkowski.
Pierwszym pacjentem został wczoraj Stanisław Kowalski (53 l.), mieszkaniec Marek, z zawodu mechanik, który na początku tego roku dowiedział się, że ma nowotwór złośliwy płuca. Zabiegi chemioterapii nie pomogły. Szansę na zwalczenie guza dawały zabiegi radioterapeutyczne.
PRZECZYTAJ TEŻ: Brak prądu w szpitalu kosztował go życie. Rusza proces
Jednak w szpitalach na to tradycyjne naświetlanie czeka się nawet po trzy miesiące. MCO Euromedic, mimo że nie ma jeszcze kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia, chce przeprowadzać takie zabiegi za darmo. - Taka jest polityka naszej firmy - wyjaśnia dr Radkowski.
- Dowiedziałem się o takiej możliwości od lekarzy z Otwocka, ucieszyłem się, że nie muszę czekać miesiącami, zgłosiłem się i poddałem zabiegowi. Jak się czuję? Na razie nijak, bo trwało bardzo krótko. Ale wierzę, że pomoże - ma nadzieję pan Stanisław.