Radni zdecydowali w ostatni czwartek, że od 30 czerwca będzie się płacić więcej za wodę i odprowadzanie ścieków. Zamiast 3,33 zł za metr sześcienny wody - 4,32 zł, a za odprowadzenie ścieków 5,65 zł, a nie jak do tej pory - 4,34 zł. - Miesięcznie przeciętny Kowalski zapłaci ok. 9,20 zł więcej niż dotychczas - mówi Roman Bugaj (28 l.), rzecznik Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji. - Wykorzystaliśmy wszystkie pieniądze unijne i nasze nakłady też się skończyły - tłumaczy podwyżkę urzędnik.
Ale dla Elżbiety Sadowskiej (50 l.) z Ursusa to jednak żadne tłumaczenie. - Już teraz co pół roku płacę 800 złotych, po podwyżce będę musiała wydać aż tysiąc - mówi.
A w kranie w mieszkaniu kobiety płynie woda koloru rdzy. - Zaczęłam przynosić wodę oligoceńską, bo nie da się w tym nawet prać, a co dopiero pić - dodaje. Jest oburzona podwyżkami. - Powinni nam dopłacać, że musimy czegoś takiego używać - mówi. Zgłosiła reklamacje do MPWiK, robotnicy przeczyścili rury, ale niewiele to pomogło. - Taki jest urok sieci wodociągowych - mówi za to bezczelnie Roman Bugaj z MPWiK.
Kończą się dotacje
- Budujemy oczyszczalnię, modernizujemy infrastrukturę, a na to potrzebne są pieniądze i stąd ta podwyżka cen - tłumaczy Roman Bugaj (28 l.)