Sejf pojawił się w budynku dawnego Muzeum Kolejnictwa w połowie lat 70. Nie wiadomo, kto go tam wstawił. Żaden z pracowników nie był też w stanie przypomnieć sobie, gdzie mogą być do niego klucze. - Do tej pory nie udało się znaleźć fachowca, któremu udałoby się go otworzyć, bez uszkodzenia. Szukamy w związku z tym rzemieślnika, speca od kas pancernych, sejfów, który nie używając palnika ani jakichś potężnych wiertarek, dostanie się do środka - mówi Sławomir Majcher z działu ekspozycji muzeum.
Kilku specjalistów już przymierzało się do otwarcia sejfu, jednak żaden nie miał pomysłu jak to zrobić i nie zniszczyć przy tym skarbca. Tymczasem eksponat może skrywać prawdziwe skarby, bo w takich miejscach trzymano zazwyczaj najcenniejsze przedmioty. Na temat potencjalnej zawartości sejfu ze Sławomirem Majchrem rozmawiał Michał Skolimowski: