Jak podaje brytyjski "Daily Mail" w swoim najnowszym artykule, Max Spiers został znaleziony martwy na kanapie w mieszkaniu. Był znawcą tematyki UFO i różnych teorii spiskowych.
Jego zgon budzi wiele kontrowersji, zwłaszcza wśród przyjaciół i rodziny Brytyjczyka. Mężczyzna miał wziąć udział w Polsce w specjalnej konferencji o tematyce teorii spiskowych. Był znaną osobistością w tych kręgach.
Co ciekawe, na kilka dni przed śmiercią matka 39-latka otrzymała od niego niepokojącą wiadomość o treści: "Twój chłopczyk jest w tarapatach. Jeśli coś mi się stanie, zbadaj to". Dziś kobieta twierdzi, że jego śmierć nie była przypadkowa. Mężczyzna mógł mieć wielu wrogów, a jego codzienna praca mogła być "niewygodna" dla niektórych. W rozmowie z "Daily Mail" Vannesa Bates potwierdziła, że jej syn był w świetnej formie i nie miał żadnych problemów ze zdrowiem, a pomimo to zmarł nagle na kanapie.
Ciało mężczyzny zostało przekazane brytyjskiej stronie. Nie przeprowadzono jednak sekcji zwłok, a śmierć uznano za zgon z przyczyn naturalnych. Innego zdania są jednak bliscy Spiersa, którzy twierdzą, że Max zmarł po zwymiotowaniu podejrzaną czarną substancją - mógł więc zostać otruty. Do dnia dzisiejszego matka zmarłego nie otrzymała dokumentów dotyczących śmierci.
W internetowych kręgach jego śmierć komentowana jest jako podejrzana i pełna wątpliwości. Wielu użytkowników podnosi tezę, że Max Spiers został zabity przez tajne służby, które uznały mężczyznę za zbyt niebezpiecznego.