Stok Lacki. Tajemnicza śmierć małżeństwa pod Siedlcami. Prokuratura ujawnia zaskakujące szczegóły
20 sierpnia pracownica Urzędu Statystycznego, prowadząca badania w podsiedleckich gminach, zjawiła się pod domem jednorodzinnym w Stoku Lackim. Mieszkało w nim małżeństwo. Nikt nie odpowiadał na pukanie. Ku jej zdziwieniu drzwi wejściowe były otwarte, więc weszła do środka. Tam zastała wstrząsający widok. Ciała 68-letniej kobiety i 69-letniego mężczyzny leżały na podłodze. Każde w innej części mieszkania.
Ciało Andrzeja U. leżało przy wejściu do przedpokoju. Zwłoki jego żony Haliny leżały w jednym z pokoi. Urzędniczka natychmiast powiadomiła służby ratunkowe oraz policję. Na miejscu zdarzenia pojawił się prokurator i lekarz patomorfolog. Wstępne oględziny ciał nie wykazały, by małżeństwo zmarło wskutek ran powstałych w wyniku np. napadu. – Wszczęliśmy w tej sprawie śledztwo z art. 155 kk w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci – informuje prokurator Katarzyna Wąsak z Prokuratury Rejonowej w Siedlcach. – Zarządziliśmy sekcje zwłok małżeństwa, a biegły kategorycznie wykluczył udział osób trzecich. Dokładne przyczyny wyjaśnią specjalistyczne badania toksykologiczne, które stwierdzą, czy we krwi denatów były jakieś substancje chemiczne, które mogły spowodować ich zgon – dodaje. Pan Andrzej ostatni raz widziany był w niedzielę, 18 sierpnia, a jego małżonka Halina w sobotę, 17 sierpnia. Mieszkali sami. W przeddzień znalezienia zwłok rodzina nie mogła nawiązać z nimi kontaktu telefonicznego. Z domu nic nie zginęło.
Stok Lacki. Tajemnicza śmierć małżeństwa pod Siedlcami. Prokuratura ujawnia zaskakujące szczegóły
Sąsiedzi są w szoku. Sami nie wiedzą, co na ten temat myśleć. – Tu ludzie różne rzeczy gadają – mówi młoda sąsiadka tragicznie zmarłego małżeństwa. – Byli to ludzie bardzo skryci, rzadko ich widziałam. Chyba z nikim nie utrzymywali kontaktów sąsiedzkich – pokazuje ręką dom denatów. – Też ich nie znam, choć mieszkali kilka kroków ode mnie – drugi sąsiad niepewnie uchyla nam drzwi. – Kobieta dużo paliła papierosów, bo ciągle stała w zaroślach z fajką w ręku. To faktycznie zagadkowa śmierć, ale poczekajmy na to, co ustali prokurator – podsumowują.
Listen on Spreaker.