Sulejówek. Tajemnicza śmierć rodzeństwa
Informację o tragedii, do której doszło przy placu Czarnieckiego w Sulejówku, potwierdziła w rozmowie z „Super Expressem” prok. Magdalena Wieczorek z Prokuratury Rejonowej w Mińsku Mazowieckim. Informacje przekazane nam przez prokuraturę mrożą krew w żyłach.
- Doszło do zgonu rodzeństwa. W przypadku mężczyzny wstępne wyniki śledztwa skazują na zgon z przyczyn naturalnych. Jego ciało leżało w mieszkaniu przy grzejniku i było w stanie zaawansowanego rozkładu. Zleciliśmy przeprowadzenie dodatkowych badań toksykologicznych. Druga osoba, czyli siostra zmarłego, została znaleziona martwa w pobliżu budynku, w którym mieszkali. Leżała na terenie ogródka działkowego. Mamy podejrzenia, że w jej przypadku doszło do śmierci samobójczej - wyjaśniła prok. Wieczorek.
Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że zmarli byli bliźniętami. Mieli po 53-lata. Oboje należeli do osób spokojnych. Mężczyzna lubił zajrzeć do kieliszka, ale nie wadził nikomu.
Policja pod nadzorem prokuratora będzie wyjaśniała, co dokładnie wydarzyło się w pierwszych dniach stycznia w Sulejówku i jakie były przyczyny zgonów 53-latków.