Poszukiwania 5-letniego Dawidka. To jedna z najbardziej tajemniczych spraw ostatnich lat w Polsce - 10-lipca Paweł Ż. zabiera swojego synka od dziadków i odjeżdża w kierunku Warszawy. Potem krąży na trasie Grodzisk Mazowiecki - Warszawa i przez czterdzieści minut zatrzymuje się przy węźle Konotopa. Tam rozmawia z żoną, a potem daje do słuchawki Dawidka. To jeden z najbardziej zagadkowych wątków całej sprawy. Teren wokół był sprawdzany przez policję kilka razy. Funkcjonariusze nie wpadli jednak na trop 5-letniego chłopca.
Z naszych ustaleń wynika, że mężczyzna mógł przewozić swoich samochodem zwłoki chłopca. Więcej na ten temat tutaj: Poszukiwania 5-letniego Dawida. Przerażająca hipoteza śledczych po przebadaniu auta
Co na ten temat sądzi Maja Danilewicz, słynna jasnowidz? W rozmowie z SE.pl przyznała, że dokonywała wizji na temat zaginionego Dawidka.
- Patrzyłam na Dawida i wcale nie widzę w jego oczach, żeby dziecko nie żyło. Nie widzę też dziecka żeby było gdzieś porzucone w wodzie, Ojciec nie miał takich planów. Być może się mylę ale na dzień dzisiejszy moja analiza się nie zmieniła - powiedziała w rozmowie z SE.pl Maja Danilewicz.
Jej zdaniem policja powinna przyjrzeć się terenowi przy węźle Konotopa.
- Myślę, że kluczowy teren, to teren od jakiegoś przystanku do tego kościoła lub parafii oraz teren po lewej stronie /patrząc na mapę/gdzie tato Dawidka zostawił auto. Czy to Rondo Konotopa to właściwe miejsce? Mam taki przekaz że pan Paweł zatrzymywał się tam dwa razy, w jakimś określonym celu, na kogoś czekał... - powiedziała dla SE.pl