Zwłoki Katarzyny Ł. (?18 l.) zauważył jej ojciec. Leżały w niewielkiej odległości od jej domu w Nasielsku pod Warszawą, na terenie, gdzie kończą się już jakiekolwiek zabudowania.
- Na miejsce natychmiast wysłano załogę funkcjonariuszy, którzy potwierdzili zgłoszenie i zabezpieczyli teren zdarzenia - mówi "Super Expressowi" podkom. Szymon Koźniewski z nowodworskiej komendy.
Na miejscu pojawili się m.in. technicy kryminalistyki. Dziewczyna leżała w trawie. Tak jakby się po prostu przewróciła i umarła. Według informacji będących na miejscu służb nie miała widocznych śladów, które mogłyby świadczyć o zabójstwie. Mimo to Prokuratura Rejonowa w Pułtusku zdecydowała się na wszczęcie postępowania w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci.
- Czekamy na wyznaczenie terminu sekcji zwłok - mówi nam Monika Kosińska-Kaim, zastępca prokuratora rejonowego. - Dopóki nie zostanie przeprowadzona sekcja i nie zostanie zabezpieczony materiał biologiczny, nie możemy się wypowiadać na temat przyczyny śmierci - dodaje.
Ale od plotek o pięknej licealistce w Nasielsku aż huczy. Uczennica trzeciej klasy liceum mundurowego już jakiś czas temu miała wpaść w towarzystwo związane z lokalnymi dilerami narkotyków. W czasie wakacji pracowała w jednym z lokalnych punktów z automatami do gry.
- Była bardzo sympatyczna, ale lubiła imprezować. To się zaczęło pod koniec wakacji. Wtedy często chodziła z rozmazanym makijażem, z siniakami na nogach. Otaczała się mało ciekawym towarzystwem. Musiała się w coś wplątać - mówi jedna z sąsiadek.
Od połowy sierpnia nie pokazywała się często sąsiadom. Ostatni raz widzieli ją kilka dni przed zgłoszeniem o zaginięciu. Niewykluczone, że przyczyną śmierci Katarzyny Ł. były narkotyki i nierozliczone finanse.