Nikt nigdy nie odjechał z tego peronu. Gdzie wybudowali stację za blisko 400 mln złotych?
W 2015 roku oddano do użytku centralny odcinek II linii metra, a wraz z nim jedną z największych i najdroższych stacji – Stadion Narodowy. W ramach inwestycji powstał również tam dodatkowy peron, który miał w przyszłości obsługiwać III linię metra biegnącą na Gocław. Z perspektywy czasu okazuje się, że był to wydatek, który przez lata może okazać się bezużyteczny.
Peron wyposażono w schody ruchome, windy, monitoring, systemy informacyjne, eleganckie wykończenia i charakterystyczne grafiki Wojciecha Fangora – wszystko na poziomie innych czynnych stacji. Brakuje tylko jednego: pociągów i pasażerów. Póki co służy jedynie jako miejsce odstawiania składów w czasie międzyszczytu oraz plener filmowy dla reklam czy produkcji telewizyjnych.
Dokładny koszt budowy dodatkowego peronu nie jest znany, ale cała stacja Stadion Narodowy była jedną z najdroższych na centralnym odcinku II linii i kosztowała 378 milionów złotych. Na jej cenę wpłynęły nie tylko gabaryty i drugi peron, ale też innowacyjne rozwiązania technologiczne, takie jak system kondensatorów magazynujących energię z hamujących pociągów czy rozbudowane tory odstawcze. Nie oznacza to jednak, że rezygnacja z drugiego peronu pozwoliłaby na oszczędność połowy kwoty – ale bez wątpienia mogłyby to być dziesiątki milionów złotych.
Czy peron doczeka się swojego przeznaczenia? To pytanie pozostaje otwarte, ale jedno jest pewne – na razie pozostaje symbolem inwestycji, która pochłonęła ogromne środki, nie dając mieszkańcom nic w zamian.