Nad Radomiem i jego okolicami kilkukrotnie przelatywał wielki samolot. Narobił pełno huku, hałasu i niemalże doprowadził do załamania nerwowego niektórych mieszkańców. − Było bardzo głośno − pisali w mediach społecznościowych. Radomianie zadzierali głowy, spoglądali w niebo i zastanawiali się, co się dzieje. Kręcenie kółek nad lotniskiem zazwyczaj oznacza zrzucanie paliwa i przygotowywanie się do awaryjnego lądowania.
Okazało się, że tajemnicze kółka to nic innego, jak szkolenie pilotów. Loty odbywały się przez trzy godziny. Samolot startował, wykonywał kilka pętli i lądował.
Na pytania mieszkańców, które co kilkanaście minut pojawiały się w mediach społecznościowych, zareagowało samo Lotnisko Warszawa-Radom udostępniając specjalny status na swoim profilu. − Lotnicza ciekawostka. Wiele osób zwróciło dziś uwagę na maszynę LOT Polish Airlines realizującą loty na naszym lotnisku. Wyjaśniamy − były to loty szkolne, w ramach których ćwiczono manewr „touch and go” − czyli lądowanie bez pełnego wyhamowania, po którym następuje start. Realizował je samolot Ebrraer 175 − czytamy.