Informację o zwłokach kobiety na Starym Mieście śródmiejscy policjanci dostali około godz. 9 od przypadkowego przechodnia i błyskawicznie pojawili się na miejscu. 67-letnia kobieta leżała na chodniku przy Podwalu, kilka metrów od pomnika Jana Kilińskiego i nie dawała znaku życia.
Miejsce zostało zasłonięte płachtami przez mundurowych i wezwano na miejsce lekarza. Mieszkańcy przechodzący przez Stare Miasto widząc niebieskie płachty policji zastanawiali się co się stało – czyżby doszło do morderstwa w samym centrum stolicy?
Okazało się, że kobieta dostała zawału. - Na miejsce wezwano lekarza, który stwierdził zgon 67-letniej kobiety z przyczyn naturalnych – potwierdza insp. Robert Szumiata, rzecznik policji ze Śródmieścia.