Fabryka PESA Pojazdy Szynowe w Bydgoszczy zatrudnia kilka tysięcy osób - projektantów, inżynierów, elektryków i mechaników. W hali montażowej panuje ruch jak w ulu. Robotnicy właśnie składają kolejny tramwaj.
- Jednocześnie składamy ich sześć - mówi Robert Piernicki (36 l.), mistrz produkcji bydgoskiej fabryki. - Proces produkcji tramwaju podzielony jest na sześć etapów - wyjaśnia.
W pierwszym szkielet pojazdu jest wyposażany w izolację, wstawiane są szyby i przeguby. Następnie pięć elementów składanych jest w jedną część.
- W trzecim etapie wagony są doposażane w drzwi, okablowanie, szafy elektryczne, pulpity i wyświetlacze - mówi mistrz Piernicki.
Szafa elektryczna to plątanina kabli, która jest podłączona do drzwi, klimatyzatorów, oświetlenia i systemu informacyjnego. Kiedy wagon jest już wyposażony w szczegóły elektroniczne, następuje montaż poręczy, krzeseł i tapicerki oraz wykańczanie kabiny maszynisty. Kasowniki biletowe z logo stołecznego Zarządu Transportu Miejskiego też są montowane w bydgoskim zakładzie.
- Po tym tramwaj trafia do hali uruchomień. Wtedy sprawdzamy, jak działa, jaki jest nacisk kół na szyny. Jeśli jest równomierny, to oznacza, że maszyna jest w pełni przygotowana do jazdy - mówi Robert Piernicki. - Po przeprowadzeniu prób technicznych gotowy tramwaj jest ustawiany na lawecie i może zostać wysłany do Warszawy - dodaje mistrz.