Finał programu „Mam Talent!” zapewnił Marcinowi Muszyńskiemu ogromną popularność. Najsłynniejsze sztuczki z lewitującym fortepianem czy rajdowym bolidem pozwoliły mu zainwestować w niezwykłą nieruchomość. Do tej pory prywatne życie magika było owiane tajemnicą. Reporterzy „Super Expressu” zostali zaproszeni do imponującej, magicznej posiadłości pod Warszawą.
Niesamowite podwórko słynnego iluzjonisty
Gdy dojechaliśmy na miejsce, otworzyła się przed nami automatyczna, wysoka na kilka metrów, zdobiona brama. Skrupulatnie zamieciony podjazd zaprowadził nas przed spektakularny pałac. Na podwórku stoją ciężarówki, którymi artysta zawsze wozi swój sprzęt na magiczne show. Przed domem zaparkowana jest też elektryczna biała tesla. Przywitał nas… biały, puszysty piesek, który zaprowadził prosto do wrót ogromnego pałacu. Po drodze minęliśmy mniejszy dom, który jak się potem okazało, w całości przeznaczony jest dla gości.
Obejrzyj wideo, w którym magik oprowadza nas po swojej posiadłości:
Luksus to mało powiedziane
Nagle przed dziennikarzami otwierają się ciężkie, zdobione drzwi i z budynku wychodzi ubrany w nietypową koszulę magik. Marcin Muszyński najpierw postanowił oprowadzić nas po swoim starannie wypielęgnowanym ogrodzie. A tam… podgrzewany basen, kort tenisowy, boisko do koszykówki, wodospad, staw ze „złotymi rybkami” i altanka z miejscem na grilla i ognisko. - Czego się napijecie? Macie na coś ochotę? - słyszymy od iluzjonisty. A w ofercie tropikalne owoce, różne rodzaje alkoholi, kawa z profesjonalnego ekspresu, czy cała zamrażarka lodów, które codziennie dowozi kurier. Wszystkiego dogląda gosposia i sztab ogrodników. Wkrótce w ogrodzie powstanie też hawajska plaża z palmami o wartości 30 tys. zł każda. Dopływać się będzie do niej specjalną gondolą.
Zobacz zdjęcia zrobione podczas wizyty dziennikarzy "SE":
Starannie zaprojektowane wnętrze pełne udogodnień
Iluzjonista opowiada o swoim cacku, w które włożył mnóstwo czasu, serca i cierpliwości. - Wszystko projektowałem sam. Mam tu 55 pomieszczeń, 13 łazienek, 5 kuchni, saunę, siłownię, kino, salę do masażu i salę teatralną. Każdy detal jest dokładnie przemyślany. Każda ekipa budowlana, czy artyści wykonujący mi różne rzeczy, byli przeze mnie skrupulatnie kontrolowani. Jak ktoś się nie wywiązywał, lub pił w pracy alkohol, to natychmiast go wyrzucałem – opowiada Muszyński.
Inteligentne drzwi z Szanghaju, kanapa od Versace
Drzwi wejściowe zamawiał w Szanghaju. Płynęły miesiąc promem i otwierają się tylko, gdy stanie przed nim właściciel domu, lub jego rodzina. Na posadzce w holu z marmuru ułożony jest zegar słoneczny, który dzięki promieniom słonecznym wpadającym przez przeszklony dach pokazuje aktualną godzinę. W każdej sypialni znajdują się sprowadzone z zagranicy antyczne meble. Ręcznie zdobione drewniane drzwi do pokoi, z małymi, szklanymi i grawerowanymi okienkami były sprowadzane z Rosji. W salonie stoi kanapa od Versace, a siedząc w kinie, przez dziurę w podłodze widzimy eksponaty ustawione w muzeum magii.
Prywatne muzeum iluzji
- Moja praca to wiele pięknych wspomnień. Chciałem otaczać się pamiątkami ze swoich spektakli, dlatego wybudowałem sobie muzeum – tłumaczy iluzjonista, który nagle z pustej szuflady wyczarował najnowsze wydanie „Super Expressu”.
Ale co w tym muzeum? Na środku stoi winda czasoprzestrzeni, na manekinach – zdobione kamieniami Swarovskiego świecące kostiumy. Jest też wielka piła, którą artysta przecina się na scenie. - To wszystko przypomina mi te cudowne chwile przed publicznością – opowiada artysta.
Magiczne tajemne przejścia
Idziemy dalej, magik pokazuje kolejne pomieszczenia… w każdej łazience inny podświetlany sufit z nietypowymi malunkami, każdy pokój dzieci (których razem z żoną Eweliną artysta ma aż piątkę) wygląda jak komnata księżniczki. Co chwilę artysta odkrywa przed nami sekretne przejścia do kolejnych pomieszczeń. Nagle z sypialni przechodząc przez ścianę znajdujemy się w jednej z czterech garderób wypełnionych kolorowymi ubraniami. W każdym pomieszczeniu światło zapala się automatycznie jak tylko do niego wchodzimy.
Wanna sama napełnia się wodą
- Dom jest inteligentny, a wręcz powiedziałbym magiczny. Jednym ruchem palca, mogę włączyć światło w każdym pomieszczeniu. Zdalnie mogę sprawić, że woda naleje mi się do wanny – chwali się artysta. - A jaki jest pana ulubiony pokój w domu? - pytamy. Iluzjonista od razu skierował nas do wieży, w której aktualnie stoi drewniana drabina. - Tu jest jeszcze budowa, ale zdecydowanie to dla mnie najciekawsze miejsce. Planuję tu taras widokowy, z którego będzie widać pobliski park krajobrazowy. Będzie też kolejna nowa toaleta i garderoba. W przyszłości będzie to pewnie moja ulubiona sypialnia – odpowiada Muszyński.
Skąd pieniądze na taki dom?
Co chwilę na parapetach, lub półkach widzimy ramki ze zdjęciami, na których jest cała rodzina artysty. Mimo przepychu w domu iluzjonista przekonuje, że pieniądze nie są najważniejsze. - Najważniejsza jest rodzina. Nie wyobrażam sobie domu bez dzieci i mojej ukochanej żony. Ten dom inaczej nie miałby dla mnie sensu – podkreślił magik. A ile kosztował dom i wyposażenie? Skąd wziął na to wszystko pieniądze? - Wyczarowałem – odpowiedział artysta.