Paczka jednorazowych rękawiczek, maseczka na twarz, zapas płynu dezynfekcyjnego i duże rolki papierowych ręczników. Oraz koniecznie folia oddzielająca kierowcę od pasażera. Oto oręż warszawskiego taksówkarza do walki z koronawirusem!
- Mam trójkę dzieci. To dla nich muszę uważać, by nie przywlec do domu wirusa, dlatego zachowuję szczególne środki ostrożności – mówi nam Mariusz Gąsiorowski (45 l.) z Euro Taxi. I wylicza: - Przede wszystkim oddzieliłem folią miejsce kierowcy od miejsca pasażera, tak, żeby pasażer po prostu nie chuchał na mnie, gdy ze mną rozmawia. A po każdym kursie dokładnie dezynfekuję auto. Każdy pasażer może sobie też zażyczyć dezynfekcji jeszcze przed wejściem do samochodu.
Wtedy pan Mariusz zakłada rękawiczki i maseczkę i spryskuje wszystko dokładnie - od framug okna, poprzez klamki, pasy bezpieczeństwa, po obicia siedzeń.
Warto przetrzeć też folię. Na wypadek, jeśli ktoś będzie płacił kartą lub gotówką, w tej folii na dole jest mały otwór. Lepiej podać pieniądze korzystając z jednorazowych rękawiczek, którymi taksówkarz częstuje pasażera na wejściu. - Kupuję cały karton tych rękawiczek. I korzysta kto chce, nie zmuszam ale namawiam – mówi nam pan Mariusz. Niestety nie wszyscy taksówkarze są tak zapobiegliwi.
W dobie epidemii warto pamiętać zatem, że dzwoniąc do korporacji, możemy sobie zażyczyć taką bezpieczną taksówkę. Wystarczy tylko zaznaczyć to dyspozytorce w rozmowie.
Zobacz ilu już zakażonych koronawirusem na Mazowszu
Ten pacjent był niebezpieczny... Uciekł ze szpitala na Pradze