Tarcze pójdą w ruch ostatni raz. Anna i Krystyna wywiercą tunele pod Bemowem
Miesiąc temu tarcze TBM Anna i Krystyna zostały przywiezione do budowanej stacji metra Karolin. Teraz zostały zamontowane pod ziemią i czekają na uruchomienie. Pierwsza została nazwana na cześć księżnej Anny Mazowieckiej. Druga na cześć Krystyny Krahelskiej, poetki, która zginęła w powstaniu. Te same urządzenia rozpoczynały budowę drugiej linii z ronda Daszyńskiego. Teraz zakończą jej budowę.
Pierwsza ruszy tarcza Anna, zaraz za nią podąży jej siostra. Jest to podyktowane bezpieczeństwem, bo obie "panie" pracując obok siebie mogą spowodować osunięcie się ziemi. Jedna tarcza waży ok. 650 ton, czyli prawie tyle, co trzy podniebne kolosy - samoloty pasażerskie Boeing 787-8 Dreamliner! Wielkie maszyny są zasilane prądem, a zużywają go tyle, co małe miasteczko.
Wczoraj rozpoczął się etap sprawdzania urządzeń zanim zaczną prawdziwą pracę. - Na stacji metra Karolin konfigurowane są systemy obu tarcz TBM, czyli elementy mechaniczne, elektroniczne i hydrauliczne, których spójne działanie zapewni prawidłową oraz bezpieczną pracę pod ziemią. Potem przyjdzie czas na ostatnie testy urządzeń. Jeżeli zakończą się pozytywnie, tarcze będą mogły ruszyć w drogę – mówi rzeczniczka Metra Warszawa Anna Bartoń.
Tarcze mają być gotowe do pracy w połowie sierpnia. Będą pracować 24 godziny na dobę. Pasażerowie mają pojechać nowym odcinkiem już za dwa lata.