Dino i Harnaś od dawna zalecają się do dwóch suczek, które mieszkają po sąsiedzku w bloku przy ul. Stępkowskiego w Tarczynie. Pan Edward miał już dość dwóch natrętów. Niestety, wpadł na szatański pomysł. Wyjął wiatrówkę i zaczął strzelać.
- Harnaś z ledwością wrócił do domu, był cały zakrwawiony i strasznie skomlał - żali się Jerzy Zagórski (77 l.). - Okazało się, że to pan Edward do niego strzelał. Teraz psinka strasznie cierpi, a nie może być operowany, bo pocisk utknął za blisko kręgosłupa - lamentuje pan Jerzy, który na leczenie pupila wydał już ponad 300 zł. Więcej szczęścia miał Dino, który został ranny w łapę. - Niewiele brakowało, by zabił mojego Dina - mówi wprost Jolanta Rek (51 l.).
- To był nieszczęśliwy wypadek - próbuje się tłumaczyć pan Edward. Właściciele Harnasia i Dina zgłosili sprawę na policję. - Edward S. niebawem stanie przed sądem. Odpowie za znęcanie się nad zwierzętami - wyjaśnia st. asp. Maciej Piotrowski z policji w Piasecznie.