– Mamy do czynienia z miejscem pochówku porównywalnym z więzieniem przy Rakowieckiej czy Łączką na Powązkach – mówi nam prof. Krzysztof Szwagrzyk, dyrektor Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN, który dowodzi wykopaliskami na Pradze-Północ. Odkryto tam miejsce, w którym grzebano w sposób regularny szczątki więźniów, tuż przy więziennym murze, od wewnętrznej strony „Toledo”. – Nasze odkrycie pokrywa się z relacjami świadków, którzy obserwowali egzekucje z okien pobliskiej pralni – tłumaczy wiceprezes IPN. Czyje szczątki zostały odnalezione? O tym za wcześnie dywagować – być może uda się tym zmarłym przywrócić nazwiska po badaniach genetycznych. Wszystko wskazuje jednak na to, że to byli żołnierze.
O pierwszym etapie wykopalisk na Namysłowskiej i pierwszych odkryciach czytaj TUTAJ
Pracownicy IPN wskazują, że sposób grzebania ciał bezpośrednio w ziemi, bez trumny, i znalezione przy ofiarach przedmioty (np. fragment polskiego munduru i guziki) wskazują, że dokonywano tam tajnych pochówków ofiar zbrodni komunistycznych.
PRZECZYTAJ TAKŻE WYBUCH W MIEJSKIM AUTOBUSIE
„Toledo” na Namysłowskiej to więzienie Urzędu Bezpieczeństwa i NKWD istniejące od 1944 do 1956 r. Pracownicy tej placówki uchodzili za wyjątkowo brutalnych. Tam bezpieka przesłuchiwała żołnierzy Armii Krajowej czy Narodowych Sił Zbrojnych.