Jeśli marzyłeś o mieszkaniu z widokiem, a jednocześnie masz ochotę na odrobinę survivalu, oto propozycja idealna. Na jednym z portali ogłoszeniowych pojawiła się oferta wynajmu jednoosobowego pokoju na... balkonie. Cena? Jedynie 1750 zł czynszu, plus skromne 350 zł za media.
Oferta ma swoje atuty. Lokalizacja? Bajeczna – przy samym wejściu do metra Ratusz Arsenał, a w promieniu kilku kroków znajdziesz Uniwersytet Warszawski, Teatr Narodowy i Stare Miasto.
Wyposażenie pokoju to kwintesencja minimalizmu: łóżko, które ledwo mieści się w przestrzeni, biurko z krzesłem, oraz... półkę na książki we wnęce. W standardzie znajdziesz też suszarkę na pranie i wiadro z mopem. A co z zimą? Spokojnie, ogrzewanie wliczone w media. Choć trudno powiedzieć, jak dokładnie działa w takiej przestrzeni.
Warszawski rynek nieruchomości nie przestaje szokować. Oferowane "apartamenty" coraz częściej przypominają bardziej schowki na miotły, a ceny wynajmu osiągają poziomy absurdalne nawet jak na europejskie standardy. Czy za kilka lat będziemy oglądać ogłoszenia o wynajmie "świetnie doświetlonych klatek schodowych z widokiem na miasto"?
Na razie pozostaje tylko śmiać się przez łzy. Warszawski balkon-mieszkanie to smutny symbol rynku nieruchomości, gdzie wygórowane ceny i brak realnych alternatyw zamieniają życie w stolicy w niekończącą się walkę o przetrwanie – oczywiście z widokiem na panoramę miasta.