Uczestnicy XVII Ursynowskiego Dyktanda zebrani w sali Centrum Sportu i Rekreacji przy Dereniowej i przed komputerami (można było pisać dyktando także online) w niedzielę 20 listopada 2022 zmagali się z pisownią łączną i rozdzielną takich sformułowań jak „rdzawo nakrapiane”, „jaskrawoczerwone”, „rubinowozłote” czy „szarobure”. Ale nazwy roślin – „kolcowój”, „nieszpułka”, „miechunka” czy „srożypląt” uczyniły istny pogrom na kartkach. Na ortograficznych pułapkach zgotowanych przez prof. Jerzego Bralczyka i doc. Grażynę Majkowską polegli m.in. urzędnicy – burmistrz Ursynowa Robert Kempa, wiceburmistrz Mokotowa Krzysztof Skolimowski czy szef Ursynowskiego Centrum Kultury „Alternatywy” Krzysztof Czubaszek.
- Za nami już 17. dyktando na Ursynowie. I jestem przekonany, że nie ostatnie. Dla mnie rzeczywiście najtrudniejsza była pisownia łączna i rozdzielna. Chyba też zrobiłem błąd w nazwie rośliny. Ale najważniejsza była dobra zabawa, w której w tym roku uczestniczyło 170 osób – mówi nam burmistrz Ursynowa Robert Kempa.
Radny Ursynowa Krystian Malesa z zakłopotaniem stwierdził, że łatwiej by mu było napisać nazwy roślin po łacinie niż po polsku te wymienione w dyktandzie.
Dla pocieszenia, prof. Bralczyk przyznał, że sam wielu wyrazów, których użył w dyktandzie, nie znał. - Chyba z wiekiem łagodnieję. Bo gdy napisałem pierwszą wersję tekstu, uznałem, że jest ona za trudna i nieco złagodziłem – przyznał profesor. Taką optymistką nie była jednak jego koleżanka po fachu.
- To dyktando jest tylko z pozoru łatwe. Sporą trudność może tu sprawić choćby interpunkcja – oceniła Grażyna Majkowska.
Ostatecznie nikomu nie udało się napisać XVII Ursynowskiego Dyktanda bezbłędnie. Laureaci w poszczególnych kategoriach polegli głównie na interpunkcji. Nikt nie przewidział, gdzie należy wstawić wszystkie przecinki i myślniki, zaplanowane w tekście pt. „Pożegnanie jesieni”. zdarzyły się też im pojedyncze pomyłki ortograficzne
Ostatecznie Mistrzem Ortografii 2022 została ursynowianka Magdalena Solka. Najlepsza wśród ekspertów okazała się Małgorzata Denys z Żoliborza. Wśród uczniów liderem z tytułem Mistrza Ortografii „Młodzików” został Tymon Pąprowicz (z Ursynowa) a wśród „Juniorów” zwyciężył Jan Opalski (także z Ursynowa).
Kto nie pisał, a chciałby się sprawdzić, może przeczytać tekst dyktanda albo poprosić kogoś o podyktowanie i je napisać.
TEKST XVII Ursynowskiego DYKTANDA:
„Pożegnanie jesieni”
Któż by (,) spośród naszych (,) skądinąd przaśnych (,) pór roku (,) uznał za najpiękniejszą – jesień? Wielu z nagła zapytanych zazwyczaj naprędce wskaże wiosnę, wypadałoby sądzić, że i lato ma zwolenników. Ale jesień?
Gdy wczesnojesienne (,) ledwie co rozsłonecznione poranki (,) ukażą różnobarwność swojskich lasów i ogrodów, można by się w nich na zabój rozkochać. Jeszcze rdzawo nakrapiane, niezwarzone mrozem, wręcz przeciwnie, niejednokrotnie zdawałoby się jakby rozprażone pąsowawym ogniem kolorów liście, często gęsto niemalże ciepłe rudawobrązowymi przebłyskami, to znów rubinowozłote albo z kolei jaskrawoczerwone (,) do cna zniweczą nasze niewczesne uprzedzenia do jakoby szaroburej jesieni.
W ogrodzie, nawet niezbyt zadbanym lub zgoła zaledwie chędogim, rośliny nierzadko jak gdyby dopasowują się do siebie barwami – (,) te zimozielone i te zmiennobarwne. A jest ich w bród. Kolcowój obok nieszpułki czy miechunki, złotokap obok paulowni – (, ;) same nazwy dostrajają się do kolorów. Albo na odwrót.
Pewnie, tropikalne nieprzebarwiające się rośliny, jak srebrnolistna mrówkolubna drążnia czy choćby namorzyn, zwany zresztą co nieco żartobliwie srożyplątem, albo sączyniec, czyli pigwica, mają swój niby-egzotyczny wdzięk, ale nie ma to jak nasze swojskie lub w końcu dobrze przysposobione.
Szkoda, że wiele kolorów minie (- ,)czy to wraz ze zwiędnięciem, czy z uschnięciem. Jak by sprawić, by pozostały?
Gdzieżby tam! (.) Rychło przyjdzie naprawdę nieużyta, szara zima. (...)”