Ratusz uruchomił autobus w porozumieniu z PGE Narodowym, by pomóc emerytom dostać się do punktu szczepień przeciwko covid-19. Przez pierwsze dni głównie woził powietrze, bo emeryci po prostu nie wiedzieli o tym transporcie. Niewielu starszych warszawiaków decydowało się na dojazd na umówiony zastrzyk akurat metrem, z którego trzeba jeszcze pod bramę stadionu iść ponad kilometr piechotą. Dla niektórych zatem kursujący od ubiegłego poniedziałku autobus był po prostu niespodzianką.
Mówili nam to ci, którzy swoich rodziców, babcie czy dziadków dowozili autem lub taksówką pod bramę Narodowego, który jest największym w stolicy punktem szczepień.
Teraz Warszawski Transport Publiczny podsumował: „Cieszymy się, że autobusy linii 902 pomogły dotrzeć na szczepienie już ponad 760 osobom”.
To dużo czy mało?
Urzędnicy odpowiadają: - Chodzi o możliwość wygodnego dojazdu, a nie statystyki. A jednak sami liczą pasażerów. Każdy dzień funkcjonowania takiego autobusu to koszt 1,8 tys. zł.
Merytoryczny argument za takim darmowym autobusem daje wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska.
- Gdyby te 760 osób trzeba było zaszczepić w domu to jeden zespół wyjazdowy robiłby to ponad 6 miesięcy. Na jedną osobę potrzeba około dwóch godzin (dojazd, kwalifikacja, odczekanie 15 min ) przy ośmiogodzinnym czasie pracy daje cztery osoby dziennie. Czyli 760 osób podzielone na 4 osoby dziennie równa się 6,33 miesiąca. Mam nadzieję, że trochę przekonałam tym zestawieniem – mówi nam wiceprezydent Kaznowska.
Funkcjonowanie zespołów wyjazdowych do szczepień to kolejny problem. Narodowy nie ma ani jednego takiego zespołu, który dojechałby do domu zrobić szczepionkę przeciw koronawirusowi.
Dlatego póki co seniorzy muszą fatygować się na zastrzyk sami.
Przypominamy: przejazd jest bezpłatny. Autobus jeździł we wszystkie dni tygodnia co 20 minut. Pierwszy odjazd z przystanku przy metrze w kierunku punktu szczepień zaplanowano o godz. 7.20 a ostatni o godz. 20.02. W przeciwną stronę, spod stadionu PGE Narodowego pierwszy o godz. 7.38, ostatni o godz. 20.20.