Najczęściej laweciarze są wybawieniem kierowców z różnych opresji, ale ten był ich koszmarem. Policjanci z Pragi-Południe badali sprawę kradzieży z włamaniem toyoty corolli na terenie dzielnicy. Prowadzone czynności doprowadziły mundurowych do informacji, że samochód został skradziony przy użyciu lawety.
- Policjanci bardzo szybko ustalili, do kogo należy laweta i gdzie najprawdopodobniej się znajduje oraz gdzie można zastać jej właściciela - informuje nadkom. Joanna Węgrzyniak, oficer prasowy komendy na Pradze-Południe.
Funkcjonariusze przez kilka dni obserwowali okolicę jednej z posesji w powiecie grójeckim. - Kiedy upewnili się, że jest to dobry adres i wszystko się zgadza, zainterweniowali - relacjonuje nadkom Węgrzyniak.
Akcja nie trwałą długo, bo podejrzany się jej wcale nie spodziewał. Funkcjonariusze złapali 42-latka, który okazał się właścicielem lawety stojącej na podwórku. - To przy jej użyciu skradziona została toyota - tłumaczą policjanci. Samochód został poddany szczegółowym oględzinom, a mężczyzna trafił do policyjnej celi.
Śledczy wydziału do walki z przestępczością samochodową na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego przedstawili zatrzymanemu zarzut dokonania kradzieży z włamaniem. Za to przestępstwo grozi do 10 lat pozbawienia wolności.