Miało być pięknie, wyszło żałośnie. Wszystkiemu winna biurokracja. Dzielnica Bemowo wybudowała niewielki plac zabaw przy Szkole Podstawowej nr 150 przy ul. Thommego. Kolorowe zabawki, kilka stoliczków, bezpieczna nawierzchnia, 240 metrów kwadratowych powierzchni. Wszystko kosztowało 396 tys. zł. Gdy pojawiła się możliwość odzyskania części kosztów z rządowego programu "Radosna Szkoła", dzielnica bez wahania wystąpiła z odpowiednim wnioskiem. - Mieliśmy dostać 63 tys. zł - mówi Michał Łukasik, rzecznik dzielnicy Bemowo. Do miejskiej kasy wpłynęła jednak tylko pierwsza transza, potem dotację cofnięto.
Co się stało? Centrum Kontroli Placów Zabaw na zlecenie Ministerstwa Edukacji uznało, że plac nie spełnia wymogów określonych przez ministerstwo. - Poszczególne części placu zabaw są niezgodne z założeniami programu "Radosna Szkoła" - informuje zespół obsługi mediów MEN i wymienia: wykrusza się górna warstwa nawierzchni, niezabezpieczone mocowania na parasole czy brak instrukcji montażu. W raporcie pokontrolnym stoi jednak czarno na białym "za mało nawierzchni w kolorze pomarańczowym".
Dzielnica próbowała negocjować, niestety, bezskutecznie. Urzędnicy zapewniają, że plac ma wszelkie potrzebne atesty. A nawierzchnia? - Moglibyśmy to po prostu zerwać, ale byłoby to kompletnie nieekonomiczne - mówi Michał Łukasik i nie ukrywa, że pieniędzy szkoda. - Moglibyśmy wydać je na remont placów zabaw przy innych szkołach - mówi. Rodzice są bardziej dosadni. - To totalny absurd. Ważne jest przecież to, że nasze dzieciaki mają fajne miejsce do zabawy - mówi Anna Wieczorek (27 l.), której syn uczy się w podstawówce przy ul. Thommego.