Koszmar rozegrał się w noc sylwestrową. Nad ranem niedaleko jednego z domów jednorodzinnych przy ul. Księdza Brzóski w Siedlcach znaleziono ciało 47-letniego Oleksandra K., obywatela Ukrainy. Leżącego i broczącego krwią mężczyznę znalazła para przechodniów wracająca z sylwestrowej imprezy, która natychmiast zawiadomiła policję i pogotowie. Służby zjawiły się na miejscu błyskawicznie. Niestety, na pomoc zmasakrowanemu mężczyźnie było już za późno. Lekarz pogotowia ratunkowego stwierdził zgon 47-latka. Siedleccy policjanci od razu zatrzymali 12 pijanych biesiadników pochodzących z Ukrainy, Białorusi i Indonezji, którzy w Siedlcach pracowali w jednym z zakładów mięsnych. Istniało bowiem bardzo duże prawdopodobieństwo, że wśród nich jest zabójca Oleksandra. Po wytrzeźwieniu zatrzymani zostali przesłuchani.
Polecany artykuł:
Szybko wyszło na jaw, który z zatrzymanych ma krew na rękach. Brutalnym zabójcą Oleksandra okazał się Mykola T. (47 l.), jego kolega Ukrainiec. Mężczyzna przyznał się do zabójstwa, tłumacząc, że pokłócił się ze znajomym o alkohol. Zabójca domagał się postawienia następnej kolejki przez Oleksandra. Wówczas doszło do kłótni między znajomymi.
Mykola nie panował już nad tym co robi. Rzucił się na Olka i zaczął okładać go po głowie metalową rurką. Gdy spostrzegł, że kolega nie rusza się, wywlókł go na ulicę i tam zostawił. W zacieraniu śladów bestialskiej zbrodni pomagał mu Białorusin Viktor C. (56 l.). Obaj mężczyźni zostali tymczasowo aresztowani na trzy miesiące.